Krzywda a minimalna wysokość zadośćuczynienia

Z tym zawsze jest problem. Jest szkoda materialna a więc uszczuplenie majątku – to zawsze można wyliczyć. Ba, nawet utracone korzyści są wymierzalne, choć bywa z tym problem.

Z krzywdą (zwaną czasem szkodą moralną) jest tak, że należy wykazać, jakie ujemne następstwa na psychice pokrzywdzonego, czy też jego rodziny wywarło określone zdarzenie (np. śmierć żywiciela rodziny). Czasem dotkliwość ujemnych skutków zdarzenia oceniana jest przez pryzmat ujmy w wizerunku lub spadku renomy (np. naruszenie dóbr osobistych). W tym ostatnim przypadku dla wielkości krzywdy znaczenie ma jak duży wymiar miał czyn sprawczy w sferze publicznej.

No dobrze, ale jak to teraz wymierzyć w pieniądzach?

Dla poglądu na powyższą kwestię jako przykład niech posłuży następujący stan faktyczny sprawy, która ostatecznie znalazła finał na wokandzie Sądu Najwyższego (wyrok SN z 22 stycznia 2014r. sygn. III CSK 98/13).

Pewien człowiek doznał wypadku samochodowemu, w którym stracił żonę w ciąży a sam stał się inwalidą (mógł poruszać się tylko na wózku, miał ograniczoną zdolność pisania a nawet czytania). Dodać należy, że sprawcą wypadku był inny uczestnik ruchu, który to został skazany wyrokiem karnym za czyn z art. 177 § 2 kk.

Poszkodowany po wypadku przez wiele tygodni nie odzyskiwał świadomości, przebył wiele operacji, leczył się także w poradni zdrowia psychicznego z uwagi na stany depresyjne.

Biegli stwierdzili u niego 160% trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz 20% długotrwałego uszczerbku.

Ponieważ był on ubezpieczony, wystąpił z roszczeniem z polisy wobec ubezpieczyciela o zapłatę zadośćuczynienia, co miało miejsce po siedmiu latach od otrzymania przez niego odszkodowania (w kwocie 150 tys zł).

Roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia opiewało o kwotę 850 tys zł.

Sąd I instancji zasądził na jego rzecz 105.600 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 31 marca 2012r. do dnia zapłaty. Oprócz tego sąd zasądził 2.364 zł miesięcznej dożywotniej renty, a także dalsze odszkodowanie w kwocie 21 tys zł.

Sąd zwaloryzował sumę zadośćuczynienia a jako podstawę wskazał 445 § 1 kc. uznając, że wypadek zniszczył poszkodowanemu życie osobiste i zawodowe a łączna suma (przyznana przez ubezpieczyciela po wypadku a następnie zwaloryzowana przez sąd) będzie dla niego wystarczającą rekompensatą.

Apelacja poszkodowanego została oddalona. Powód domagał się w niej 850 tys zadośćuczynienia wraz z odsetkami od 2003r.(data wymagalności odszkodowania).

W rezultacie wniesionej skargi kasacyjnej – Sąd Najwyższy przesądził, iż z art. 445 § 1 kc wynika możliwość zasądzenia ODPOWIEDNIEJ sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Odpowiedniość tej sumy przejawia się w tym, że ma wyrównać wszelkie straty, jakie towarzyszą uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia. Mając powyższe na uwadze, Sąd uchylił wyrok sądu II instancji i zasądził dalsze 150 tys zł z odsetkami od 2012r.

Roszczenie w zakresie odsetek, które wg powoda liczyć należało do 2003r. nie mogło się ostać, z uwagi na fakt, iż w tym czasie ostateczny rozmiar szkody, a tym samym krzywdy nie był jeszcze znany, pełen obraz natomiast w tym zakresie można było zobaczyć po przebyciu przez skarżącego licznych operacji i całej ścieżki terapii.

Wyrok ten wpisuje się w ogólny trend, jaki daje się zaobserwować w podobnych sprawach, choć do niedawna podejście judykatury do kwestii zadośćuczynienia nie było tak jednoznaczne.

Wysokość zadośćuczynienia jest sprawą uznaniową. Trudno czasem przewidzieć, jakie czynniki ostatecznie przesądzą lub też nie o wysokości przyznanej sumy tytułem rekompensaty za straty moralne.

Jak widać jednak, czasem warto walczyć o swoje do samego końca.

Kontakt z Radcą